Piątek – 02.04.2021r.

Witam Moje drogie Misie. Dziś przygotowałam dla Was zestaw zabaw ruchowych.

  • „Wielkanocne zamieszanie”
  1. „Baranki, kurczaczki i zajączki” – zabawa orientacyjno – porządkowa.

Proszę Rodziców, aby do tej zabawy grali na dowolnym instrumencie perkusyjnym (można zamiennie np. klaskać w dłonie). Kiedy Rodzic gra wolno, dzieci – baranki chodzą na czworakach i beczą: beee, beee. Kiedy Rodzic gra szybko, dzieci – kurczaczki podskakują w pozycji kucanej i piszczą: pi, pi, pi. Kiedy Rodzic przestanie grać, dzieci – zające wyskakują jak najwyżej w górę mówią: hyc, hyc.

  1. „Rzut do koszyka” ­ – zabawa z elementem celowania. Do tej zabawy potrzebne będą piłeczki lub coś czym możemy rzucać oraz koszyk lub miska. Do tej zabawy zapraszam wszystkich – Misie, waszych Rodziców oraz Rodzeństwo. Na środku pokoju stawiamy koszyk. Każdy z Was po kolei próbuje trafić piłeczką do koszyka, najpierw jedną, potem drugą ręką. Piłeczki – jajka, które nie wpadły do kosza, rozbiły się i nie biorą udziału w dalszej zabawie, natomiast te, które wpadły di koszyka, można zabrać i rzucać nimi w kolejnej rundzie. Dla utrudnienia w kolejnych rundach możecie się odsuwać coraz dalej od koszyka. Powodzenia.
  2. „Pisklęta” – na zakończenie posłuchajcie krótkiej opowieści ruchowej, którą przeczytają Wasi Rodzice. Waszym zadaniem będzie ilustrować dowolnym gestem i ruchem treść opowiadania 🙂

Wyobraźcie sobie, że jesteście pisklętami, które siedzą w środku jajka, w skorupce i śpią. Czujecie, że rośniecie, jest wam już w skorupce za ciasno, usiłujecie się z niej wydostać. Próbujecie dziobem i skrzydełkami, i nóżkami. Nagle udało się, wydostaliście się ze skorupki na świat. Wykluliście się. Rozglądacie się ciekawie po świecie. Wystawiacie łebki do słońca, wygrzewacie się i odpoczywacie. Wydostanie się ze skorupki to nie taka prosta sprawa, wymaga wysiłku, czujecie, że jesteście bardzo głodni i spragnieni. Rozglądacie się za mamą –  kwoką, ale nigdzie jej nie widać. Obok stolika dostrzegacie pyszne ziarenka, idziecie tam szybciutko i dziobiecie, aż macie pełne brzuszki. Po drugiej stronie pokoiku dostrzegacie pojemnik z wodą. Idziecie tam bardzo powoli, bo jesteście ociężali po obfitym posiłku. Pijecie powoli i zasypiacie. Przez sen słyszycie: ko ko ko ko. Kto to? To przyszła mama kwoka. Ach, cóż za radość. (treść opowiadania: Elżbieta Jaros)

To już koniec na dziś moje kochane Misie. Dziękuję Wam i Waszym Rodzicom za wspólnie spędzony czas, za wspólną zabawę 🙂

Życzę Wam